Strona główna/Bez kategorii/Zmęczeni pośpiechem. Nurt slow – jak wpływa na rynek pracy i jak studenci mogą się przygotować na tę zmianę?

Zmęczeni pośpiechem. Nurt slow – jak wpływa na rynek pracy i jak studenci mogą się przygotować na tę zmianę?

Data opublikowania 3 grudnia 2025

Przez długi czas przestrzeń miejską i biurową wypełniał kult szybkości, a multitasking i harówka uchodziły za najwyższe cnoty. Ikona pędzącego profesjonalisty, który w biegu łączy rozmowę telefoniczną z piciem kawy, magnetyzowała młodych ludzi wchodzących na rynek. Rzeczywistość zweryfikowała jednak ten ideał. Obecnie dostrzegamy, że ciągła gonitwa rzadko przekłada się na lepsze wyniki, za to generuje ogromne obciążenia dla budżetów państw oraz lecznictwa. Problem ten nie dotyczy wyłącznie Polski, lecz ma charakter międzynarodowy.

Potwierdzenie znajdziemy w liczbach. Raport OSH Pulse 2025, przygotowany przez Europejską Agencję Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy (EU-OSHA), ujawnia skalę zjawiska. Dolegliwości takie jak lęk, stres czy depresja o podłożu zawodowym dotykają około 29% personelu w Unii Europejskiej. Jeszcze gorzej wyglądają statystyki obciążenia zadaniami. Niemal 44% ankietowanych wskazuje na przytłoczenie obowiązkami lub drastycznie krótki czas na ich realizację, co stanowi główne zagrożenie psychospołeczne. W kontrze do wszechobecnego przyspieszenia rośnie znaczenie filozofii powolności. Przestaje ona być niszową ciekawostką, stając się realnym wektorem transformacji w edukacji i biznesie. Należy więc przyjrzeć się dziedzinom, które najmocniej wchłoną ten trend, oraz sprawdzić, jak przeorganizuje on perspektywy dla absolwentów.

Zrozumieć ideę spowolnienia

Często wpadamy w pułapkę myślową, utożsamiając ten trend z próżnowaniem, brakiem zawodowych celów czy wręcz ucieczką od obowiązków. W rzeczywistości istotą omawianej postawy jest dokonywanie świadomej selekcji oraz stawianie klasy rozwiązań ponad ich liczebność. Mówimy tu o funkcjonowaniu w rytmie optymalnym – takim, który gwarantuje wysoką sprawność działania, ale jednocześnie szanuje rezerwy energetyczne jednostki i zasoby planety. Nie chodzi więc o porzucenie kariery czy nauki, lecz o zmianę paradygmatu „szybciej i więcej” na strategię pracy rozważnej i precyzyjnej. W sferze gospodarczej oznacza to rezygnację z natychmiastowego zysku na rzecz budowania trwalszych relacji z klientami oraz dbałości o kondycję personelu.

Początkowo filozofia ta skupiała się na kulinariach. Jej korzenie sięgają Włoch i powstałego tam ruchu Slow Food, który stanowił akt sprzeciwu wobec ekspansji barów szybkiej obsługi. Z czasem te założenia zaczęły przenikać do innych sfer życia, ewoluując w koncepcję slow life – codzienność opartą na uważności, regeneracji i suwerennych decyzjach. Na tym gruncie wyrosły kolejne gałęzie:

  • slow travel – turystyka nastawiona na głębokie chłonięcie atmosfery miejsca, a nie bieganie między atrakcjami,
  • slow education – dydaktyka promująca analizę procesów i samodzielne myślenie zamiast pamięciowego przyswajania regułek,
  • slow work – kultura organizacyjna, w której pauza stanowi pełnoprawny element skuteczności, a nie marnotrawstwo czasu.

Przyjęcie takiej perspektywy redefiniuje rynek zatrudnienia. Staje się on przestrzenią dla ekspertów, którzy potrafią łączyć profesjonalizm z zasadami zrównoważonego rozwoju.

Pułapka szybkości

Współczesna rzeczywistość stanowi splot kilku globalnych stanów alarmowych – od sfery zdrowotnej i psychicznej, po ekologiczną oraz społeczną. Pandemia COVID-19 przyspieszyła bieg wydarzeń, obnażając chwiejność dawnych metod nauczania oraz pracy zawodowej. To doświadczenie pchnęło miliony osób do głębokiej rewizji życiowej hierarchii ważności. Poczucie zagrożenia i przymusowe odosobnienie skłoniły społeczności do podważenia celowości ciągłego biegu, skoro nie zapewnia on ani stabilizacji, ani radości. Jednocześnie widmo katastrofy klimatycznej wymusza wdrażanie strategii gospodarczych, które w mniejszym stopniu obciążają środowisko naturalne. W tych okolicznościach redukcja prędkości przestaje być opcją, a staje się wymogiem przetrwania dla wielu przedsiębiorstw i całych sektorów ekonomii.

Szczególny niepokój budzą statystyki opisujące stan ducha osób wkraczających w dorosłość. Raport MŁODE GŁOWY. Otwarcie o zdrowiu psychicznym, opracowany przez Fundację UNAWEZA, przynosi wstrząsające wnioski. Prawie 82% ankietowanych uczniów czuje się przytłoczonych codziennym stresem. Ponadto 37% respondentów cierpi na zaburzenia snu, a jedna trzecia wiąże trudności szkolne z wyczerpaniem mentalnym. Liczby te dowodzą, że presja otoczenia oraz obecny model szkolnictwa wpędzają młodzież w chroniczne napięcie, którego nie wolno bagatelizować jako zwykłego kosztu dojrzewania. Niewydolność opieki psychiatrycznej sprawia, że musimy postawić na profilaktykę oraz zwrot ku uważniejszemu życiu. Generacja Z, obserwując wypalenie swoich rodziców, przedkłada dobrostan nad zysk finansowy. Takie podejście zmusza firmy do reorganizacji środowiska pracy i przyjęcia nowych reguł gry.

Gdzie biznes zwalnia obroty?

Realna przemiana w stronę filozofii slow odbywa się na naszych oczach w określonych gałęziach rynku. Firmy, które dotąd stawiały na wolumen sprzedaży i wyścig z czasem, zaczynają dostrzegać przesyt oraz znużenie swoich grup docelowych. Współczesny nabywca pragnie przede wszystkim prawdy, głębszych więzi oraz harmonii. Coraz częściej decyduje się ponieść wyższe koszty, jeśli w zamian otrzyma produkt lub usługę wysokiej próby, wolną od pośpiechu i bylejakości. Zjawisko to przenika rozmaite sfery – od świata mody, przez sektory urody i wellness, aż po szkolnictwo czy innowacje technologiczne. Obejmuje również nowoczesną edukację oraz kulturę korporacyjną. Zmieniające się realia kreują intrygujące perspektywy dla studentów. Na wygraną pozycję wysuną się ci, którzy sprawnie scalą wiedzę merytoryczną z empatią i inteligencją emocjonalną, tak poszukiwanymi w ekonomii opartej na uważności.

Pedagogika – od ławki szkolnej do slow education

Sektor oświatowy przechodzi jedną z najbardziej intrygujących przemian. W wielu placówkach dostrzec można odwrót od modelu fabrycznego na rzecz nauczania zindywidualizowanego i głębokiego. Część rodziców oraz dyrektorów szkół rezygnuje z wyścigu o rankingi, który często sprowadza się do mechanicznego zaliczania materiału, zwracając się ku formom edukacji dającym przestrzeń na refleksję i kontakt z otoczeniem. Skoro celem przestaje być „odhaczanie” kolejnych stopni awansu, rośnie rola działań pozwalających wejść w naturalny rytm poznawczy – w tym świadomych wyborów dotyczących ekologii. Młodzież chce rozumieć świat praktycznie. Odwiedza lokalne gospodarstwa czy instytuty badawcze, traktując to jako integralny element procesu dydaktycznego. Docenia przy tym nie tylko teorię, ale też realia produkcji żywności czy ochrony przyrody. Z uwagą analizuje uprawy eksperymentalne, na których środki ochrony roślin aplikuje się w sposób kontrolowany i oszczędny, zgodny z wrażliwością ekologiczną. Liczy się więc bezpośrednie doświadczenie oraz relacja z mentorem – aspekty, które w systemie masowym często giną.

Kariera w nowoczesnej pedagogice wygląda inaczej niż dawniej. Zamiast prowadzenia lekcji dla przeludnionych klas, rynek poszukuje ekspertów od projektowania ścieżek rozwoju (learning experience), potrafiących stworzyć ofertę opartą na uważności i regeneracji intelektualnej. Wakaty pojawiają się w kameralnych placówkach autorskich, ośrodkach warsztatowych oferujących edukacyjny glamping czy w fundacjach promujących wiedzę o regionie. Absolwenci mogą również odnaleźć się w organizacjach pozarządowych, dbających o to, aby rozwój lokalnej oświaty przebiegał w sposób odpowiedzialny i zrównoważony.

Administracja i HR, czyli zwrot ku slow work

Zarządzanie biurem oraz kapitałem ludzkim to kolejna sfera, w której pilnie potrzeba wolniejszego podejścia – a ryzykiem jest tu kondycja psychiczna zespołu. Pracownicy coraz częściej pragną działać nie szybciej, lecz rozważniej, z szacunkiem dla własnych zasobów energetycznych. Zmęczeni kulturą „asapów” i procedurami obiecującymi wydajność kosztem spokoju, starają się pracować odpowiedzialnie. Ich świadomość rośnie. Rozumieją wpływ stresu na sen czy odporność, a w firmach dbających o ekologiczne standardy biura, nawet wiedza o tym, czym są szkodliwe herbicydy w łańcuchu dostaw kawy czy owoców, staje się standardem. Jednak sama teoria rzadko wystarcza do zmiany codziennej rutyny. Zatrudnieni szukają więc przewodników, którzy pokażą, jak zarządzać zadaniami bez presji perfekcjonizmu i w jaki sposób pogodzić je z życiem prywatnym.

W tych realiach administracja i HR mocniej bazują na edukowaniu kadr oraz utrwalaniu dobrych praktyk. Działy personalne ewoluują w centra długofalowego wsparcia, a obok nich rozwijają się firmy doradcze i agencje well-beingowe. Potrzebują one ludzi łączących kompetencje organizacyjne z empatią. Dla studentów administracji oznacza to zmianę priorytetów. Znajomość przepisów przestaje wystarczać, jeśli nie towarzyszy jej rozumienie człowieka w organizacji. W cenie będą specjaliści potrafiący komunikować się bez korporacyjnego żargonu, wspierać i pomagać w budowaniu kultury pracy na lata. Stąd rosnąca rola prostych, skutecznych rozwiązań, możliwych do wdrożenia w zwykłym dniu roboczym. W tych miękkich obszarach, spajających wiedzę z komunikacją, otwiera się szerokie pole dla przyszłych administratorów.

Działaj, zanim odbierzesz dyplom

Bierne wyczekiwanie na absolutorium w epoce gwałtownych przeobrażeń to marnowanie potencjału. Edukacja akademicka stanowi idealny czas, aby weryfikować pomysły i tworzyć dorobek zgodny z filozofią slow. Należy rozwijać te kompetencje, których nie zastąpią algorytmy, a które stanowią serce omawianego nurtu. Mowa tu o higienie psychicznej, panowaniu nad stresem, komunikacji pełnej empatii oraz prowadzeniu projektów z poszanowaniem środowiska. Szkoły wyższe oferują świetny poligon doświadczalny. Wstąpienie do kół naukowych – psychologicznych, pedagogicznych czy zarządzania zasobami ludzkimi – będzie strzałem w dziesiątkę, pod warunkiem że celem stanie się realizacja przedsięwzięć stawiających na głębię przekazu, a nie pusta statystyka zorganizowanych eventów.

Zdobywanie szlifów najlepiej rozpocząć w podmiotach, które w swoich genach mają zapisaną troskę o dobrostan i ekologię. Mogą to być fundacje środowiskowe, regionalne towarzystwa krajoznawcze lub przedsiębiorstwa wdrażające progresywne metody HR. Równie cenne lekcje płyną z wolontariatu, uczącego nawiązywania więzi i wrażliwości na drugiego człowieka. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby uruchamiać autorskie mikroinicjatywy. Prowadzenie serwisu o spokojniejszym trybie życia, aranżowanie spotkań dotyczących organizacji dnia czy animowanie społeczności w domach studenckich – to wszystko buduje kapitał jeszcze przed debiutem zawodowym. Przyszły przełożony dostrzeże w tym dowód, że kandydat nie tylko zna teorię, lecz także potrafi wdrożyć zasady zrównoważonego rozwoju w życie. Wkrótce stanie się to potężnym atutem w walce o posadę.

Zawodowy maraton zamiast sprintu

Powszechne wycieńczenie i przesyt informacjami nadają gospodarce nowy kierunek. Rekruterzy wypatrują kadr rozumiejących, że wynik nie zależy od pędu, a właściwa struktura zadań zapobiega erozji sił. Okres edukacji stwarza szansę na wczesne opanowanie tej sztuki. Pozwala to zdobyć nie tylko tytuł, lecz także rutynę gwarantującą wysokie standardy bez utraty zdrowia. Taka mentalność stanowi atut w środowisku, w którym wygrana wyłącznie dzięki szybkości staje się niemożliwa.

Źródła:

Artykuł przygotowany we współpracy z partnerem serwisu.
Autor: Joanna Ważny

Konsultacje z doradcą kariery
Dolnośląska Sieć Biur Karier